ROZDZIAŁ 9: Nowa historia.
W Dzikiej Dolinie należącej do Lwiej Ziemi od dawna trwała wojna pomiędzy stadem Kiongozi'ego i Mwitu, a stadem gepardów, których przywódcami byli Korongo i Epesi.W przeciwieństwie do Kiongozi'ego Mwitu lubiła gepardy i nie rozumiała czemu jej mąż ma do nich uraz, ale nigdy się nie dowiedziała.Musiała się z tym po prostu pogodzic.
*
Był zwykły poranek.Wszystkie lwice jeszcze spały tylko Mwitu od dawna była na nogach tak samo jak jej mąż.- Idę na spacer.Nie długo wrócę. - Oznajmił Kiongozi i wyszedł z groty zostawiając Mwitu samą.Jednak lwica nie zamieżała czekac na męża.Po prostu wyszła z jaskini się przejśc.Szła spokojnie przez dolinę gdy nagle usłyszała cichy pisk.Rozejżała się dookoła i spostrzegła, że w trawie coś jest.Podeszła bliżej i zobaczyła malutkie lwiątko.Leżało porzucone w trawie, nawet jeszcze nie umiało mówic i chodzic.Była to dziewczynka.Mwitu postanowiła ją przygarnąc, a że miała plamki na całym ciele nazwała ją Doa co znaczy plamka.Wzięła ją w zęby i zaniosła do groty.Ułożyła się wygodnie i złożyła w swe obięcia.Chwilę potem przyszedł Kiongozi.Spojżał na lwiczkę i bardzo się zdziwił.
- To twoja córeczka Doa! - Oznajmiła uradowana lwica.Zmieszany Kiongozi podszedł do niej i zgarnął łapą małą Doe.Na jego widok lwiczka zaczęła się śmiac.
- Prawda, że to wspaniale?! Zostaliśmy rodzicami!!! - Cieszyła się Mwitu.
- Wspaniałe, a zarazem dziwne bo nie przypominam sobie żeby Mwitu była w ciąży... - Mruczał do siebie Kiongozi.Mimo, że miesiące mijały, a Doa rosła to jej matka nie miała odwagi wyjawic jej ani Kiongozi'emu bolesnej prawdy, że nie są jej rodzicami.
_________________________________________________
Nareszcie udało mi się napisac tę notkę.Mam nadzieję, że fajna, a kolejna już nie długo.
Tandi219:3
Komentujcie proszę moją notkę.
OdpowiedzUsuńTandi219:3
Fajna notka!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że matka Doy w końcu powie prawdę.
PS.na moim blogu w tablicy ogłoszeń podałam twój nowy adres bloga :)
Dzięki Bąbelku:)i pozdrawiam:D
UsuńTandi219:3
Dobrze, że Mwitu przygarnęła Doę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział:)
Czytałam go! Jest ekstra!!!:) Myślisz, że bym przegapiła, któryś rozdział?! Nigdy w życiu!!!
UsuńPozdrawiam!
Tandi219:3
Kolejna superowa notka ;D
OdpowiedzUsuńDobrze, że Doa została przygarnięta przez Mwitu i nie została porzucona na pastwę losu. Mam nadzieję, że Mwitu w końcu wyjawi Kongioziemu, o co chodzi.
P.S. W moim opowiadaniu była kiedyś lwica o imieniu Doa. Oczywiście zbieżność imion to przypadek ;)
Pozdrawiam :)
Ta Mwitu jest naprawdę fajna!
OdpowiedzUsuń