czwartek, 30 maja 2013

Chapter 15

Rozdział 15: Mwitu i Kiongozi poznają Harakę.

Po jakimś czasie wszyscy dotarli na miejsce.Do pięknej doliny gdzie mieszkała Haraka.Doa wbiegła na jedno z wzgórz aby dojrzeć z niego swoją biologiczną matkę.Rozejrzała się po dolinie.Z daleka dostrzegła Harakę.Gepardzica grzebała w ziemi jakby czego szukała.Na jej widok Doa zawołała do reszty:
 - Widzę ją! Widzę! - Po czym rzuciła się pędem na przód.Mwitu i Kiongozi nie wiele myśląc pobiegli za nią.Na końcu pobiegł Sora.Lwiczka natychmiast znalazła się na miejscu i krzycząc na cały głos rzuciła się na Harakę.
 - Córeczko nic ci nie jest - Z ulgą przytuliła Doe.
 - Nie, ale przyprowadziłam kogoś ze sobą. - Znacząco skinęła głową na parę lwów.
 - Witaj Harako. - Przywitał się Kiongozi.
 - Dzień dobry.., - Zmieszała się gepardzica.
 - No Doa wile nam o pani opowiadała.
 - Naprawdę?
 - Tak.Same miłe rzeczy.

 - Oh...Bardzo mi miło.
 - Wie pani... - Zaczął lew, ale nie bardzo wiedział co powiedzieć.
- Chodzi o to... - Wtrąciła się Mwitu - Że Doa mówiła nam, że chciałaby zostać z panią, więc pomyśleliśmy, że to byłby nawet dobry pomysł...Doa powinna być ze swoją prawdziwą matką. - Haraka spojrzała na Doe, która uśmiechnęła się do niej w nadziei, że się na to zgodzi.Gepardzica znów spojrzała na prę lwów po czym rzekła:
 - Nie będę zaprzeczała....Mi też się tak wydaje, ale wydaję mi się także, że Doa powinna poznać swego ojca. - Doa ze zdziwieniem popatrzyła na matkę.Kiongozi i Mwitu popatrzyli po sobie.Nikt nic nie mówił dłuższą chwilę aż w końcu Doa odezwała się:
 - Chciałabym poznać swojego prawdziwego tatę.Zaprowadzisz mnie do niego mamo - Zwróciła się do Haraki, a ta w uśmiechnęła się do niej w odpowiedzi.Następnie powiedziała:
 - Sora nas zaprowadzi. - Na te słowa pomocnik Haraki był już gotowy do drogi.Jednak przed wyprawą Doa chciała się jeszcze pożegnać z poprzednimi rodzicami.Podeszła do nich ostrożnie.Mwitu zaczęła mówić:
 - Zawsze chciałam twojego szczęścia Doa.Zawsze chciałam żebyś była szczęśliwa z nami chodź to nie my jesteśmy twoimi prawdziwymi rodzicami.Trudno nam będzie się z tobą rozstać, ale skoro dopiero wtedy będziesz szczęśliwa to idź... - Powiedziała z łzami w oczach.Doa nie wiele myśląc rzuciła się na matkę mówiąc:

- Kocham was i nigdy was nie zapomnę...
- My ciebie też nie kochamy... - Odpowiedział Kiongozi.Chwilę po tym wszyscy zalali się łzami.Doa pożegnała się z rodzicami po czym ruszyła za matką i Sorą.Para lwów długo machała im na pożegnanie.Mimo że rozstali się z córką byli szczęśliwi bo wiedzieli, że i ona jest.
_____________________________________________
Nareszcie napisałam tą notkę...Ufff....Mam nadzieję że wszystkim się spodoba.Proszę o komentarze!

Tandi219 :3

7 komentarzy:

  1. Proszę o komcie na temat notki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka była bardzo wzruszająca:) Zrobisz jeszcze kolejny rozdział o tym, jak Doa poznaje swojego ojca?
    Dzięki za komentarz pod moim postem:)
    PS : Zapraszam do zapisania się na : wataha-blizny.blogspot.com oraz przeczytania bloga opowiesci-krola-lwa.blogspot.com
    Pozdrawiam i czekam na następną notkę!
    Damu

    OdpowiedzUsuń
  3. No, nareszcie nowy rozdział, nawet nie wiesz, jak tęskniłam za Twoimi notkami!
    Co do rozdziału - naprawdę mnie wzruszył. Świetnie i realistycznie opisałaś moment spotkania lwów z Haraką i ich rozstania. Mam nadzieję, że Doa pozna swego prawdziwego ojca.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że zrobię rozdział o spotkaniu Doy i jej ojca, a następnie mały konkursik bo nie było długo żadnego konkursu :)
    Cieszę się ze podobal wam sie rozdzial.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super i bardzo wzruszające rozstanie z Doą i jej nie prawdziwymi rodzicami ;( ale też dobrze że Doa w końcu pozna swojego ojca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. i zapraszam cię do mnie http://krollew4duchzyjewnas.blogspot.com/2013/05/rozdzia-04-narodziny-i-smierc.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń