Rozdział 15: Mwitu i Kiongozi poznają Harakę.
Po jakimś czasie wszyscy dotarli na miejsce.Do pięknej doliny gdzie mieszkała Haraka.Doa wbiegła na jedno z wzgórz aby dojrzeć z niego swoją biologiczną matkę.Rozejrzała się po dolinie.Z daleka dostrzegła Harakę.Gepardzica grzebała w ziemi jakby czego szukała.Na jej widok Doa zawołała do reszty:- Widzę ją! Widzę! - Po czym rzuciła się pędem na przód.Mwitu i Kiongozi nie wiele myśląc pobiegli za nią.Na końcu pobiegł Sora.Lwiczka natychmiast znalazła się na miejscu i krzycząc na cały głos rzuciła się na Harakę.
- Córeczko nic ci nie jest - Z ulgą przytuliła Doe.
- Nie, ale przyprowadziłam kogoś ze sobą. - Znacząco skinęła głową na parę lwów.
- Witaj Harako. - Przywitał się Kiongozi.
- Dzień dobry.., - Zmieszała się gepardzica.
- No Doa wile nam o pani opowiadała.
- Naprawdę?
- Tak.Same miłe rzeczy.
- Oh...Bardzo mi miło.
- Wie pani... - Zaczął lew, ale nie bardzo wiedział co powiedzieć.
- Chodzi o to... - Wtrąciła się Mwitu - Że Doa mówiła nam, że chciałaby zostać z panią, więc pomyśleliśmy, że to byłby nawet dobry pomysł...Doa powinna być ze swoją prawdziwą matką. - Haraka spojrzała na Doe, która uśmiechnęła się do niej w nadziei, że się na to zgodzi.Gepardzica znów spojrzała na prę lwów po czym rzekła:
- Nie będę zaprzeczała....Mi też się tak wydaje, ale wydaję mi się także, że Doa powinna poznać swego ojca. - Doa ze zdziwieniem popatrzyła na matkę.Kiongozi i Mwitu popatrzyli po sobie.Nikt nic nie mówił dłuższą chwilę aż w końcu Doa odezwała się:
- Chciałabym poznać swojego prawdziwego tatę.Zaprowadzisz mnie do niego mamo - Zwróciła się do Haraki, a ta w uśmiechnęła się do niej w odpowiedzi.Następnie powiedziała:
- Sora nas zaprowadzi. - Na te słowa pomocnik Haraki był już gotowy do drogi.Jednak przed wyprawą Doa chciała się jeszcze pożegnać z poprzednimi rodzicami.Podeszła do nich ostrożnie.Mwitu zaczęła mówić:
- Zawsze chciałam twojego szczęścia Doa.Zawsze chciałam żebyś była szczęśliwa z nami chodź to nie my jesteśmy twoimi prawdziwymi rodzicami.Trudno nam będzie się z tobą rozstać, ale skoro dopiero wtedy będziesz szczęśliwa to idź... - Powiedziała z łzami w oczach.Doa nie wiele myśląc rzuciła się na matkę mówiąc:
- Kocham was i nigdy was nie zapomnę...
- My ciebie też nie kochamy... - Odpowiedział Kiongozi.Chwilę po tym wszyscy zalali się łzami.Doa pożegnała się z rodzicami po czym ruszyła za matką i Sorą.Para lwów długo machała im na pożegnanie.Mimo że rozstali się z córką byli szczęśliwi bo wiedzieli, że i ona jest.
_____________________________________________
Nareszcie napisałam tą notkę...Ufff....Mam nadzieję że wszystkim się spodoba.Proszę o komentarze!
Tandi219 :3